Zielona Szkoła 2024
W naszej szkole od zawsze staramy się nie tylko uczyć najlepiej jak potrafimy, ale także integrować się ze sobą w trakcie wspaniałej zabawy, gdyż wiemy, że dobre relacje i poczucie bezpieczeństwa, wpływają na wyniki edukacyjne i mobilizują do nauki. Nie inaczej było wtedy, gdy spotkaliśmy się w pewien wrześniowy, słoneczny poranek przed Centrum Sportu w Błoniu. Licznie zgromadzeni uczniowie, a także ich rodzice, w podekscytowaniu i radości oczekiwali na pierwszy w tym roku wyjazd. Wyjazd nie byle jaki, bo to Zielona Szkoła. Trzy fantastyczne dni zapowiadały się niezwykle atrakcyjnie. Lokalizacja także budziła zachwyt- jechaliśmy na Mazury, a nasz ośrodek, duży, na otwartej, genialnie zagospodarowanej przestrzeni, usytuowany był nad jeziorem i w lesie. Czego chcieć więcej. Pysznych posiłków! I to marzenie także zostało spełnione.
Dla naszych dzieci, czyli wszystkich uczniów Szkoły Kolumbus zostały przygotowane proste i minimalistyczne pokoje, a w czasie pobytu przewidziano liczne atrakcje, które rozwijały wiele umiejętności. Najwięcej ekscytacji wzbudziły sportowe wyzwania, które związane były z pokonywaniem lęku wysokości i koniecznością utrzymania równowagi. Wiele radości wniosła zatem ścianka wspinaczkowa, ale hitem było zdobycie wieży ze skrzynek. Należało założyć uprzęż zapewniającą bezpieczeństwo, wspiąć się na ustawione jedna na drugiej skrzynki, które nie były zbyt stabilne, i na dodatek, na ich szczycie wykonać jaskółkę. Ta trudna sztuka nie udała się wszystkim, ale samo próbowanie, mierzenie się ze swoimi ograniczeniami i lękami, było już bardzo ważne. Duch rywalizacji włączył się, gdy dzieci musiały walczyć niczym zawodnicy sumo, na specjalnym ringu i przygotowanym do tego stroju, czy na paint ballu, gdzie celne oko i cierpliwość, dawały większe szanse na sukces. Zdecydowanie atrakcją, która podniosła wszystkim adrenalinę, a najbardziej najmłodszym uczniom Kolumbusa, były nocne podchody w lesie. Troszkę było mroczno, troszkę straszno, ale przygoda niesamowita i do zapamiętania na długo. Podobnie jak płynięcie łódką po jeziorze – także ta forma aktywności dostarczyła wiele emocji.
Uczniowie najstarszych klas, czyli 7 i 8, wspólnie musieli dopłynąć na drugi brzeg jeziora i powrócić na miejsce startu. Wiosłowanie w rytmie, współpraca, ciężka praca ramion zdecydowanie były trudnym zadaniem, ale finalnie udało się to wyzwanie zakończyć sukcesem.
Nasze dzieci jednogłośnie stwierdziły, że tegoroczny wyjazd był naprawdę udany. Dopisała pogoda. Może nie było spektakularnie słonecznie, ale ciepło i przyjemnie. Oprócz dużej ilości zorganizowanych zajęć – była także dyskoteka, uczniowie mieli sporo wolnego czasu dla siebie, i na swoje zabawy – piłka nożna oraz rozrywki. Czasami zwykłe dzielenie pokoju z przyjaciółką, nocowanka – w innym wydaniu i przestrzeni potrafi być największą przyjemnością takiego wyjazdu, bo inaczej, bo na większym luzie, bo z osobami z klasy, ale i całą społecznością szkolną.